Coraz więcej osób decyduje się na aktywne spędzanie wolnego czasu w sezonie zimowym. Jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc są stoki narciarskie – możliwość zjazdu w pięknej, zimowej scenerii to ogromna frajda, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Mniej przyjemnym aspektem są natomiast opłaty związane z możliwością zafundowania sobie wyjazdu na narty. Czy narciarskie hobby pochłania sporą część domowego budżetu?
Istotną kwestią jest posiadanie odpowiedniego sprzętu narciarskiego. Zakup nowego ekwipunku ma sens w przypadku wielu wyjazdów i większego poziomu zaawansowania, ponieważ posiadamy wtedy własny, indywidualnie dopasowany sprzęt. Jednak w sytuacji sporadycznych wyjazdów (2-3 rocznie, w okresie sezonu) lepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z wypożyczalni. Wynajem nart i pozostałych niezbędnych elementów (but, kask, kijki, strój narciarski) to w Polsce wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych, za granicą również nie stracimy na wypożyczeniu sprzętu fortuny. Nie jest to jednak jedyny koszt. Pomijając kwestię transportu i zakwaterowania, samo narciarstwo wymaga jeszcze posiadania karnetu na danym stoku. Skipass w polskich górach jest znacznie tańszy, ale też szansa, że wylądujemy na zatłoczonym, kiepskiej jakości stoku jest znacznie większa. Jeśli dopiero zaczynamy naszą amatorską przygodę z nartami, trzeba dodatkowo wliczyć opłatę za instruktora (ceny zwykle od godziny nauki), a bez względu na umiejętności warto wykupić ubezpieczenie i odłożyć kwotę na dodatkowe, nieprzewidywalne sytuacje.