Kręcone, lśniące włosy to atut niejednej z nas. Jak to jednak bywa, często podoba nam się dokładnie to, czego nie mamy. Ciągłe noszenie loków czy też lekko falowanych włosów może być uciążliwe lub nudne, dlatego też decydujemy się na zabieg prostowania. Aby nie zniszczyć włosów, warto stosować się do kilku prostych rad, które sprawią, że nasza fryzura nawet po użyciu prostownicy będzie wyglądać zdrowo i lśniąco.
Odpowiednie przygotowanie włosów do kontaktu z prostownicą jest bardzo ważne dla ich zdrowia. Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, by były one czyste i całkowicie wysuszone. Na ich powierzchni nie może być żadnego lakieru, pianki czy serum. Prostowanie włosów najlepiej jest wykonywać kilka godzin po umyciu skóry głowy.
Druga, równie istotna zasada związana jest z ochroną przed zniszczeniem. Wpływ wysokiej temperatury może sprawić, że włosy będą suche, łamliwe i spalone. Aby uniknąć takiej sytuacji, potrzebna jest nam termoochrona włosów w postaci sprayu lub innego preparatu. Brak takiego kosmetyku może mieć opłakane skutki, dlatego też koniecznie musimy o tym pamiętać.
Przed rozpoczęciem zabiegu prostowania trzeba także dokładnie rozczesać włosy. Jakiekolwiek splątania czy kołtuny utrudnią proces i sprawią, że ten nie będzie efektywny. Podczas używania prostownicy musimy wydzielać pojedyncze pasma włosów, a samym urządzeniem przejechać po nich maksymalnie dwa razy. Kilkakrotne użycie prostownicy na jednym paśmie może sprawić, że te zniszczą się nawet przy użyciu termoochrony.
Właściwe prostowanie związane jest także z samym urządzeniem. Przy zakupie prostownicy musimy upewnić się, że jest to dobry produkt ze wbudowaną funkcją jonizacji. Podczas wykonywania tego zabiegu należy także dopasować temperaturę do grubości swoich włosów, a po skończonym prostowaniu schować sprzęt do etui, który zabezpieczy przed niechcianymi porysowaniami.